Badania
„Jeżdżę szybko ale bezpiecznie”. Tak uważa aż 56 proc. młodych kierowców w Polsce

Opublikowano
3 godziny temu-
przez
luzPonad połowa młodych kierowców jest przekonanych, że jeździ „szybko ale bezpiecznie” – wynika z badania na zlecenie PZU. Wśród starszych kierowców takie przekonanie ma co trzeci. To efekt polskiego systemu szkolenia i egzaminowania kierowców, który zatrzymał się w latach 70. i nie kształtuje postaw

Aż 56 proc. Polaków w wieku 18-24 lata uważa, że jeździ „szybko, ale bezpiecznie.” W innych grupach wiekowych ten pogląd jest rzadszy , ale nadal zatrważający – sądzi tak 45 proc. kierowców w wieku 25-34 lata, 31 proc. w grupie 35-44 lata, 34 proc. w grupie 45-54 lata i 31 proc. kierowców mających 55-65 lat.
To wyniki badania zleconego przez PZU w ramach kampanii „Mistrzu zwolnij”.
Badanie wskazuje jeden z powodów, przez które młodzi kierowcy najczęściej powodują w Polsce wypadki. Ci w wieku 18-24 lata charakteryzują się najwyższym wskaźnikiem liczby wypadków na 10 tys. populacji. Przyczyną 34,3 proc. wypadków, które spowodowali młodzi kierowcy w 2024 roku było „niedostosowanie prędkości do warunków ruchu”, a o ich ciężkości świadczy aż 60,1 proc. zabitych w wypadkach przez nich spowodowanych.
– Na podstawie wyników naszego badania widzimy wyraźnie, że jako kierowcy często przeceniamy swoje możliwości i nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że na drodze nie na wszystko mamy wpływ. Policyjne dane pokazują, że największą brawurą na drogach wykazują się najmłodsi kierowcy – ta grupa częściej powoduje poważne wypadki. To złudne poczucie kontroli, które towarzyszy nam na drodze, bywa śmiertelnie niebezpieczne i wszyscy powinniśmy o tym pamiętać, gdy siadamy za kierownicą – podkreśla Marta Strzyżewska, dyrektor biura marketingu PZU.
Rząd nie chce zmienić systemu szkolenia i egzaminowania, a młodzi giną
Badania PZU są też pośrednim dowodem na to, co portal brd24.pl wskazuje od lat: polski system szkolenia i egzaminowania kierowców został zaplanowany tylko pod kątem możliwości zarobkowych urzędników i instytucji samorządowych, a nie po to, by kształcić bezpiecznych przyszłych kierowców. W Polsce nigdy nie powstała podstawa programowa kształcenia kierowcy. Nie wiadomo więc, co właściwie sprawdza egzamin na prawo jazdy i dlaczego jest tak a nie inaczej skonstruowany.
Tego systemu nie chciał dotknąć dotąd żaden minister odpowiedzialny za bezpieczeństwo na drogach. Prawdopodobnie m.in. dlatego, że Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego, które zarabiają na egzaminowaniu kandydatów, to zasób stanowisk do obsadzania przez partie, które wygrywają wybory samorządowe na poziomach województw. Dyrektorzy WORD-ów zarabiają miesięcznie nawet 30 tys. zł.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak (PSL) zaproponował nowelizację, która dopuści do kierowania pojazdami osobowymi 17-latków. Z projektu w tajemniczych okolicznościach wykreślono zapisy wprowadzające obowiązkowe szkolenie na płytach poślizgowych dla każdego przyszłego kierowcy. Ministerstwo nie chciało ujawnić, kto skreślił te zapisy. Ustawa będzie teraz procedowana w Sejmie.
Kobiety jeżdżą bezpieczniej
Z badania PZU wynika także, że dwóch na trzech kierowców (67 proc.) twierdzi, iż zawsze jeździ z dozwoloną prędkością. Częściej deklarują taką postawę za kierownicą kobiety (74 proc.) niż mężczyźni (61 proc.). Jednocześnie aż 82 proc. polskich kierowców uważa, że zbyt szybka jazda samochodem jest dużym problemem polskich dróg. Problem jest częściej dostrzegany przez kobiety (88 proc.) niż przez mężczyzn (76 proc.). Ocena zbyt szybkiej jazdy zależy również od wieku kierowców – za problem polskich dróg uważa ją 88 proc. kierowców w wieku 55-65 lat, za to 63 proc. osób w wieku 18-24 lata.
Łukasz Zboralski
Badanie „Polacy na drogach” zrealizowane na zlecenie PZU przez NORSTAT sp. z o.o., CAWI, N=1000, próba reprezentatywna ze względu na płeć, wiek, wielkość miejscowości zamieszkania; osoby w wieku 18-65 lat, sierpień 2025 r.