Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 452
  • Ranni w wypadkach - 7664
  • Kierowcy po alkoholu - 33884
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 46.81
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.21
  • Średnia liczba rannych dziennie: 54.35
  • Zabici w wypadkach - 452
  • Ranni w wypadkach - 7664
  • Kierowcy po alkoholu - 33884
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 46.81
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.21
  • Średnia liczba rannych dziennie: 54.35

Filmy

Kierowca musi ustąpić pieszemu zamierzającemu przejść. Ale ten zamiar musi być widoczny!

Opublikowano

-

Sąd stwierdził niedawno, że kierowca musi ustąpić każdemu pieszemu zdradzającemu zamiar przejścia przez pasy. To słuszna interpretacja prawa. Jest tylko jeden warunek, o którym w Polsce nikt pieszym nie mówi: kierowca musi mieć szansę dostrzec zamiar przejścia. Są sytuacje, w których piesi zaskakują szoferów. Tak zachowywać się nie wolno

Jak niedawno ujawniliśmy w brd24.pl, polski sąd po raz pierwszy powiedział, co naprawdę oznacza zapis, że „pieszy wchodzący na przejście” ma pierwszeństwo. W skrócie oznacza to, że kierowca musi ustąpić każdemu pieszemu, który zdradza zamiar przejścia po pasach – czyli także takiemu, który zatrzymał się i czeka na możliwość bezpiecznego wejścia.

Pieszy musi dać szansę kierowcy, by ten rozpoznał jego zamiary!

Jest jednak druga strona medalu. By kierowca mógł ustąpić pieszemu, musi mieć szansę zauważyć zamiar przechodnia. A piesi nie zawsze w Polsce zachowują się tak, że ich zamierzenia łatwo odczytać. I nie chodzi tu o kierowców wykłócających się do upadłego w Internecie o bzdurne twierdzenie, że „stojący pieszy to nie wchodzący, więc nie ma pierwszeństwa”. Chodzi o normalnych, życzliwych kierowców, którzy bez współpracy z pieszym wystawieni są na próbę nerwów.

Warto tu odnieść się do krajów, które od dawna mają takie przepisy, jakie obecnie są w Polsce. Nigdzie tam nie zdefiniowano w prawie, co to znaczy „zamiar” pieszego przejścia przez jezdnię i każdą sytuację rozpatruje się indywidualnie.

Niemieckie orzecznictwo w sądach ułożyło się tak, że zamiar jest wyraźnie zauważalny dla kierowcy, gdy pieszy stoi przy krawężniku patrząc na przejście lub gdy szybko się do niego zbliża. Niemcy uznają, że taki zamiar nie jest widoczny dla kierowcy, gdy pieszy idzie do przejścia chodnikiem równolegle do jezdni w pewnej odległości.

W Austrii moment, w którym kierowca zobowiązany jest ustąpić, następuje z chwilą, gdy uważny kierowca jest w stanie rozpoznać zamiar przejścia pieszego przez jezdnię.

W Szwajcarii Sąd Federalny uznał, że kierujący pojazdem, który jechał z odpowiednią prędkością i nie miał powodu, by jeszcze bardziej zmniejszyć tę prędkość, nie został pociągnięty do odpowiedzialności za potrącenie pieszego, który szedł chodnikiem i nagle wszedł na przejście dla pieszych.

Większość z krajów podkreśla, że zamiar przekroczenia przejścia dla pieszych musi być „wyraźny”. I oczywiście nie chodzi tu znów o proponowane w Polsce niemądre nakazy, by pieszy musiał podnosić rękę itd. Chodzi tylko o to, by kierowcy nie zaskoczył nagłym wejściem. By brał pod uwagę, że druga strona, nawet bezpiecznie dojeżdżająca do przejścia, musi mieć szansę udzielić pierwszeństwa.

Tego w Polsce, niestety, nikt w rządowej kampanii pieszym nie wytłumaczył. I zdarzają się sytuacje, w których piesi idą równolegle do jezdni, plecami do kierowcy i bez oglądania się, nagle skręcają w lewo wprost na pasy. Takim przykładem jest nagranie z Bielska-Białej, gdzie w niepoprawny sposób na przejście weszła grupa młodych ludzi. Na szczęście kierowcy poruszali się z niewielkimi prędkościami i filmujący zdążył udzielić im pierwszeństwa:

ai