Społeczeństwo
Rząd puścił kierownicę w sprawie bezpieczeństwa. Nie ma nawet planu BRD na 2020 r.

Opublikowano
5 lat temu-
przez
luzZa rządów Zjednoczonej Prawicy już drugi raz działania BRD „prowadzone” są na ślepo. W 2017 r. w Ministerstwie Infrastruktury nie powstał nawet plan działań. Nie ma go też na ten rok, choć mija już sześć miesięcy. Brak też dalszej strategii na lata 2020-2030

Minister Andrzej Adamczyk jako szef Krajowe Rady BRD nie podpisał żadnego planu działań na rok 2020. Nie wiadomo, czym oficjalnie zajmują się urzędnicy, którzy mają poprawiać bezpieczeństwo na polskich drogach. Fot. brd24.pl
Teoretycznie w Polsce sfera BRD jest na szczeblu rządowym zaprojektowana na lata. Mamy Narodowy Plan BRD 2013-2020. Strategia jest ogólna, więc na poszczególne lata tworzy się do niej tzw. plany wykonawcze. W nich szczegółowo planuje się, co należy wykonać w określonych latach.
Od początku – od 2013 r. działano opieszale. Pierwszy plan wykonawczy na rok 2013 przyjęto w czerwcu tamtego roku. To można było jakoś zrozumieć. Był to pierwszy taki plan do niedawno opisanej całej strategii. W 2014 r. plan wykonawczy przyjęto szybciej – w marcu – i obejmował on dwa lata (2014-2015).
Dlaczego zniknął 2017 rok?
Końcówka rządów PO-PSL nie była już najlepsza. Gdy sekretarzem Krajowej Rady BRD była Agata Foks, program realizacyjny na lata 2015-2016 przyjęto dopiero w maju 2015 r. I jeszcze poprawiano w czerwcu. Warto jednak zauważyć, że nadal był to program obejmujący dwa lata.
Rządy Zjednoczonej Prawicy tylko pogłębiły problem związany z prowadzeniem racjonalnej polityki opartej o strategię i tworzone do niej plany działań. Najpoważniej było to widać w 2017 roku. Wówczas w resorcie infrastruktury kierowanym przez Andrzeja Adamczyka w ogóle nie powstał nawet plan realizacyjny do narodowej strategii. Cały ten rok niejako „wypadł” z działań BRD. Nie wiadomo, na jakiej podstawie urzędnicy je prowadzili, skoro plan nie istniał.
Z nieoficjalnych informacji brd24.pl wynika, że zatwierdzenie planu odsuwała odpowiedzialna wówczas za sferę BRD wiceminister Justyna Skrzydło.
To urzędniczka śląskich urzędów – marszałkowskiego i wojewódzkiego – która w czasach pierwszych rządów PiS trafiła do ówczesnego Ministerstwa Transportu. W latach 2006-2007 ministrem był Jerzy Polaczek. Po 2007 r. Skrzydło przeszła do dyplomacji. Była wicekonsulem w Kazachstanie. Dziennik „Fakt” opisywał, jak skończyła się jej dyplomatyczna kariera w Astanie. Według gazety za czasów Skrzydło, nadzorującej m.in. wydawanie Karty Polaka, panowały tam „chaos” i „niekompetencja”. Gazeta twierdzi też, że jedna z pracownic konsulatu skarżyła się na mobbing i Skrzydło odeszła stamtąd w „atmosferze skandalu”.
Gdy w 2016 r. ministrem był już Andrzej Adamczyk, Skrzydło z dyplomacji trafiła na posadę sekretarza stanu w ówczesnym Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa. Towarzyszyła ministrowi Adamczykowi podczas wielu zagranicznych wyjazdów. Brała udział m.in. w negocjowaniu pakietu mobilności – czyli narzędzia, które niebawem uderzy w polskich przewoźników drogowych w UE (komisja PE już przyjęła zmianą, w lipcu omawiał będzie ją Parlament Europejski).
Po dwóch latach w ministerstwie, w 2018 r. premier Mateusz Morawiecki odwołał Justynę Skrzydło ze stanowiska sekretarza stanu.
Rok 2020 znów bez planów. Brak narodowej strategii na kolejną dekadę
Ostatecznie dopiero 5 kwietnia 2018 r. minister Adamczyk jako szef Krajowej Rady BRD podpisał plan wykonawczy na lata 2018-2019.
Ten plan działań wygasł plan prawie pół roku temu (nie zrealizowano zresztą wielu jego ważnych punktów). Na stronie Krajowej Rady BRD do dziś nie ma planu działań na rok 2020. Nie wiadomo więc dokładnie, co maja realizować urzędnicy.
Gorzej jednak, że do dziś nie ma też słowa o kolejnej narodowej strategii BRD na lata 2020-2030. Resort nie rozpoczął nawet żadnych środowiskowych konsultacji, nie przedstawił żadnego szkicu.
Czy można prowadzić racjonalną długofalową politykę państwa bez żadnych planów tylko w oparciu o podejmowane ad hoc działania przy okazji spektakularnych wypadków, takich jak ostatni ubiegłoroczny na ul. Sokratesa w Warszawie?
Czy nigdy nie doczekamy się odpowiedzialnej, sprawnie działającej administracji, która jest w stanie uzgodnić ze społeczeństwem wizję tego, co zamierza osiągnąć i potem to przez lata skutecznie realizować? Co w tym nam w Polsce tak naprawdę przeszkadza?
Łukasz Zboralski