Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 1262
  • Ranni w wypadkach - 21954
  • Kierowcy po alkoholu - 87392
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 57.94
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.86
  • Średnia liczba rannych dziennie: 67.14
  • Zabici w wypadkach - 1262
  • Ranni w wypadkach - 21954
  • Kierowcy po alkoholu - 87392
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 57.94
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.86
  • Średnia liczba rannych dziennie: 67.14

Społeczeństwo

Pijany biznesmen w Darłowie. Sędzia nie zabrała mu nawet prawa jazdy. Umorzenie

Opublikowano

-

Mariusz Sz., były szef Urzędu Morskiego w Darłowie, został przyłapany przez policję za kierownicą samochodu. Miał 1,8 promila. Sędzia w Sławnie warunkowo umorzyła wobec niego postępowanie. Nie stracił nawet prawa jazdy. Prokuratura nie odwołała się od wyroku

Fotografia ilustracyjna. Źródło: Grok/brd24.pl

20 października jeden z policjantów ze Sławna (Zachodniopomorskie) był już po służbie. W samo południe wszedł do dyskontu na ulicy Wojska Polskiego w Darłowie. – Przy kasie spotkał mężczyznę, od którego mocno czuć było alkohol. Zauważył, że ten człowiek po opuszczeniu sklepu chciał odjechać samochodem, więc go zatrzymał i wezwał na miejsce kolegów z jednostki – relacjonuje brd24.pl asp. szt. Kinga Warczak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sławnie.

Policjanci zbadali 64-latka z mercedesa alkomatem. Pokazał ponad 1,8 promila. Kierowca został więc zatrzymany. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie następnego dnia doprowadzili go przed oblicze miejscowego sądu.

I wtedy zdarzyło się coś zaskakującego. Sędzia sądu rejonowego Anna Zielińska warunkowo umorzyła postępowanie wobec kierowcy na okres 2 lat próby. To oznaczało, że nie otrzyma kary, nie dostanie zakazu prowadzenia pojazdu, ani nawet nie straci prawa jazdy, nie mówiąc już o konfiskacie auta.

Po czterech dniach orzeczenie sądu się uprawomocniło. Mariusz Sz. może dalej jeździć samochodem.

Tę sprawę ujawnił jako pierwszy Obserwatorlokalny.pl

Portal brd24.pl dotarł do wyroku Sądu Rejonowego w Sławnie. Ustalił też, że Mariusz Sz. to lokalny biznesmen.

Bo ma kredyty i 64 lata

W wyroku z 21 października czytamy, że sąd uznał Marusza Sz. winnym popełnienia przestępstwa prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.

Jednocześnie umorzył postępowanie. Mariusz Sz. musi jedynie zapłacić 5 tys. zł nawiązki na Fundusz Sprawiedliwości oraz 120 zł kosztów sądowych.

To szokująco łagodne podejście. Bo zaledwie sześć dni wcześniej lokalna policja informowała o podobnym przypadku pijanego kierowcy. Miał 2 promile. Też został zatrzymany i trafił przed oblicze sądu w Sławnie. Skazano go na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, zakaz prowadzenia pojazdów na okres 3 lat oraz wpłatę 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Sąd orzekł również przepadek samochodu o wartości ponad 81 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa.

Dlaczego w sprawie Mariusza Sz. sędzia Zielińska okazała się tak wyrozumiała, że nawet nie zabrała mu uprawnień?

Poprosiliśmy o uzasadnienie orzeczenia. Przedstawił je nam rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie, sędzia Sławomir Przykucki. – Zaznaczę od razu, że tylko przekazuję motywy, którymi kierował się sąd rejonowy w tej sprawie i nie oznacza to, że zgadzam się z nimi, czy że orzekłbym tak samo – zaznaczył sędzia Przykucki. – Zatem w sprawie Mariusza S. sąd wziął pod uwagę, że ma 64 lata, prawo jazdy od ponad 40 lat, nie był karany na drodze, nie ma punktów karnych, więc to, co zrobił było incydentem. Po drugie, sąd wziął pod uwagę jego trudną sytuację. Prowadzi biznes, ma kredyty, pracowników zatrudnia tylko sezonowo i jest jedyną osobą, która jeździ autem w firmie. Dodatkowo Mariusz Sz. tłumaczył przed sądem, że bierze leki i myślał, że jego gorsze samopoczucie wynikało właśnie z tego.

Od wyrzucenia z Urzędu Morskiego, do jeżdżenia po pijanemu

Mariusz Sz. nie jest w Darłowie osobą anonimową. I to nie dlatego, że jest znanym lokalnie przedsiębiorcą z branży turystycznej. Piastował też w przeszłości ważne stanowiska. Pracował m.in. w referacie ds. integracji europejskiej w Urzędzie Miasta Darłowa, był też pełnomocnikiem burmistrza Darłowa do spraw Lokalnego Centrum Pierwszej Sprzedaży Ryb.

Jego kariera nabrała rozpędu w 2008 r., gdy został szefem Urzędu Morskiego w Darłowie.

Jednak już po roku urzędowania wpadł w sidła prowokacji dziennikarskiej Portalu Morskiego. Dziennikarze zadzwonili na telefon firmy, która zajmowała się zabieraniem ludzi na turystyczne połowy ryb na Bałtyku. Odebrał Mariusz Sz. Informował o braku terminów w najbliższych dniach. Dziennikarze zadzwonili następnie na jego prywatny telefon. Odebrał. Okazało się więc, że pracując jako szef Urzędu Morskiego jednocześnie w godzinach pracy zarządzał rodzinnym biznesem turystycznym.

Dużo poważniejszą sprawę wytropili w 2010 r. dziennikarze „Dziennika Bałtyckiego”. Ujawnili, że Mariusz Sz. jako szef urzędu wynajmował nabrzeże morskie turystycznym podmiotom. Wynajmował też swojej żonie. Portalmorski.pl opisał, że żona wynajmowała nabrzeże za ok. 30 tys. zł, a potem podnajmowała je innym podmiotom za ok. 150 tys. zł.

Po tych informacjach ówczesny minister infrastruktury natychmiast odwołał Mariusza Sz. z funkcji. Potem Urząd Morski w Darłowie zlikwidowano.

Dziś Marius Sz. zajmuje się turystyką. O swoim wyroku rozmawiał z brd24.pl przez telefon ze spokojem.

– Po prostu mam warunkowe zawieszenie na dwa lata i po przekazaniu stosownych dokumentów muszę udać się do starostwa, żeby odwiesili mi prawo jazdy i tyle – mówi w rozmowie z brd24.pl Mariusz Sz. Twierdzi, że to nie on prosił o umorzenie. – Po prostu dostałem warunkowe umorzenie – tłumaczy.

Biznesmen denerwuje się dopiero, gdy pytamy, czy często zdarza mu się jeździć samochodem po alkoholu. – Zwariował pan! Czemu pan w ogóle do mnie dzwoni? – pyta. – Są tysiące takich kierowców i co? Notatkę pan napisze w gazecie?!

Prokurator: to nie nasza sprawa

Umorzenie sprawy uprawomocniło się już po czterech dniach, 25 października. Dlaczego prokurator nie apelował od takiego wyroku?

– Powiem panu od razu, że jeśli chodzi o tryb przyspieszony, to my dostajemy tylko informację od policji – mówi brd24.pl prokurator rejonowa ze Sławna Anna Grabowska. – My nie interweniujemy, to policja występuje w charakterze oskarżyciela posiłkowego. To jest poza nami kompletnie – odpowiada.

W tej sprawie o kasację wyroku sądu może wnieść już tylko Rzecznik Praw Obywatelskich albo Prokuratura Krajowa.

Łukasz Zboralski