Grecki wiceminister Nikolas Toskas powiedział mediom, że obecne kary za wykroczenia na drogach są zbyt wysokie dla mieszkańców. Organizacje zajmujące się bezpieczeństwem na drogach ostro zaprotestowały przeciw obniżkom grzywien

Grecki rząd rozważa obniżenie kar m.in. za przekroczenia prędkości i używanie telefonów komórkowych przez kierowców. Na zdjęciu ulica w Atenach. Fot. brd24.pl/ Łukasz Zboralski
W ubiegłym tygodniu grecki wiceminister Nikolas Toskas ujawnił w wywiadzie dla mediów, że istnieją plany rządu dotyczące obniżenia kar za wykroczenia drogowe. Polityk stwierdził, że są one zbyt wysokie dla Greków, bo kraj zmaga się z trudną sytuacją gospodarczą. Obniżone miałyby zostać kary m.in. za przekroczenia prędkości i używanie telefonów komórkowych podczas prowadzenia samochodu.
Takim zapowiedziom ostro sprzeciwiła się organizacja Road Safety Instytute Panos Mylonas, która jest członkiem Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu (ETSC). Jej przedstawiciele uznali, że byłby to „krok wstecz” w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w Grecji.
Zdaniem Antonio Avenoso, dyrektora ETSC, zmniejszenie grzywien byłoby wysłaniem ludziom kompletnie złego przekazu.
Organizacja RSI Panos Mylonas wskazała, że państwo ponosi znaczne koszty związane z wypadkami drogowymi – koszty społeczne i zdrowotne, a więc poprawianie bezpieczeństwa zmniejsza obciążenie ekonomiczne Grecji.
red