Społeczeństwo
Skok na nawiązki. Co rząd dopisał w projekcie zaostrzenia kar dla drogowych bandytów

Opublikowano
2 dni temu-
przez
luzPrzy okazji podwyższania kar dla kierowców rząd pokłócił się o to, kto położy rękę na nawiązkach płaconych przez nich w sądach. Minister finansów chciał całość zabrać do budżetu. Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza przekierować te pieniądze do… PCK lub „na inny cel społeczny”. Chodzi o setki milionów złotych rocznie

19 maja projekt podwyższający kary dla niebezpiecznych kierowców trafił na Komitet Stały Rady Ministrów To ostatni krok przed przekazaniem zmian prawnych do procedowania w Sejmie. Okazłao się jednak, że w trakcie konsultacji społecznych i opiniowania rozgorzał wobec niego rządowy spór o… pieniądze. Trwa przeciaganie liny o to, kto położy rękę na wpływach, które do tej pory zasilały Fundusz Sprawiedliwości. W nim zgromadzono obecnie ponad 400 milionów złotych.
Przypomnijmy – projekt nowelizacji prawa stworzony przez Ministerstwo Sprawiedliwości powstał po wzburzeniu społecznym na tle wypadków powodowanych przez ludzi łamiących, czasem wielokrotnie, sądowe zakazy prowadzenia pojazdów mechanicznych. Nad zapisami zaostrzenia prawa pracował międzyresortowy zespół ekspertów. W uzasadenieniu do nowelizacji zapisano, iż nowe przepisy mają na celu „skuteczniejsze
zwalczanie przestępstw drogowych, szczególnie tych stwarzających zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Jednym z priorytetów jest eliminowanie z ruchu drogowego recydywistów z wielokrotnymi zakazami prowadzenia pojazdów”.
Dlatego nowelizacja zakłada m.in. utrudnioną możliwość orzekania kar w zawieszeniu wobec kierowców łamiących sądowe zakazy, jednocześnie prawo dopuści możliwość konfiskowania im pojazdów (nie będzie to obligatoryjny przepadek pojazdu tak, jak w przypadku pijanych kierowców). Złamanie sądowego zakazu ma się od razu wiązać z dożywotnim zakazem prowadzenia pojazdu. Taki kierowca będzie też płacił minimum 10 tys. zł.
Nowe prawo podwyższy kary za spowodowanie wypadku śmiertelnego w ramach nielegalnego wyścigu, rażąco niebezpiecznej, brawurowej jazdy lub złamania zakazu prowadzenia pojazdów.
Zdefiniowano też nielegalne wyścigi, za które grozić będzie już nie mandat ale kara więzienia (od 3 miesięcy do 5 lat). Wprowadzono też oddzielne wykroczenie „drift”, polegające na celowym wprowadzaniu pojazdu w poślizg.
Ministrowie walczą o pieniądze
Jak ujawnia brd24.pl w sprawie tego projektu nie brakowało sporu w rządowym gronie. Jednak dotyczył on nie szczegółów kar dla kierowców, ale tego, kto będzie kontrolował pieniądze z sądowych nawiązek płaconych przez drogowych bandytów.
Chodzi o niebagatelne kwoty. Jak bowiem sprawdził brd24.pl na dzień 31 marca 2025 r. na rachunku bankowym Funduszu Sprawiedliwości było ponad 426 milionów złotych. Tylko w ubiegłym roku wpływy z orzeczonych przez sądy nawiązek oraz świadczeń pieniężnych przekroczyły 253 mln zł.
Ochotę na te środki – jak wynika z dokumentów – mieli zarówno minister finansów jak i minister sprawiedliwości.
Ministerstwo Sprawiedliwości zapisało ciekawą zmianę w projekcie. Chce, by nawiązki od drogowych bandytów orzekane były na… Polski Czerwony Krzyż oraz „inny cel społeczny”. Sędziowie mogliby więc przeznaczać pieniądze zasądzone od drogowych przestępców na dowolny cel, wedle własnego uznania. To prowadziłoby w sumie do powrotu sytuacji sprzed regulacji wprowadzonych w czasach, gdy ministerem sprawiedliwości był Jarosław Gowin. Ze względu na nieprawidłowości w fundacjach i organizacjach społecznych, do których trafiały miliony z sądowych nawiązek (głównie od pijanych kierowców), Gowin zarządził zmiany i scentralizował system tworząc rządowy fundusz – obecnie Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej, zwany potocznie Funduszem Sprawiedliwości.
Na niebezpieczeństwo niedookreślenia, do kogo sędziowie będą transferować te środki, w publicznej wymianie rządowej korespondencji wskazało Ministerstwo Finansów. Choć za razem samo chciało położyć rękę na tych pieniądzach i wciągnąć je po prostu do budżetu państwa
Ministerstwo Finansów pisało w tej sprawie do sekretarza Stałego Komitetu Rady Ministrów 14 maja. „(…) uprzejmie informuje, że podtrzymuję uwagę dotyczącą wskazania nowych typów przestępstw, za które sąd będzie mógł orzekać świadczenia pieniężne, nawiązki lub grzywny na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W mojej ocenie wszelkie wpłaty i dochody powinny być przeznaczone na dochody budżetu państwa” – zaznaczał Jurand Drop, podsekretarz stanu w resorcie finansów. I dodawał: „Analogiczna uwaga dotyczy również zmienianego art. 90 § 4 ustawy z dnia 20 maja
1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz. U. z 2023 r. poz. 2119, z późn. zm.), w którym jest mowa o orzekaniu nawiązek na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża lub na inny cel społeczny wskazany przez organ orzekający. Wątpliwości budzi wskazanie w przepisach tylko jednej, wymienionej z nazwy polskiej organizacji humanitarnej”.
Swoje uwagi resort finansów podtrzymał w kolejnym piśmie do sekretarza Stałego Komitetu Rady Ministrów w piśmie z 19 maja.
Rządową wojnę widać najwyraźniej w tym, że przy procedowaniu nowelizacji powstał oficjalny „Protokół rozbieżności”. Dotyczy właśnie sporu o pieniądze z nawiązek. W protokole Ministerstwo Sprawiedliwości staje okoniem wobec propozycji resortu finansów o przeniesieniu nawiązek sądowych do budżetu państwa.
„Celem projektu nie jest zmiana systemowa dotycząca podmiotu, na rzecz którego przekazywane są środki ze świadczeń pieniężnych. W obecnym stanie prawnym świadczenia pieniężne związane z przestępstwami drogowymi są przekazywane na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Dodatkowo wskazać należy, że nie ma podstaw i nie byłoby zasadne, aby w przypadku nowych typów przestępstw, za które sąd będzie mógł orzekać świadczenia pieniężne na rzecz ww. Funduszu, zmienić tę zasadę” – pisze w protokole resort ministra Adama Bodnara.
Jednocześnie Ministerstwo Sprawiedliwości broni własnego pomysłu o przekierowywaniu pieniędzy na PCK i „inne cele społeczne”. Tutaj już zmiany krytykowane przez resort finansów widzi jako zasadne.
„wskazać należy, że tożsame rozwiązanie funkcjonuje w obowiązującym art. 37 k.w., stanowiącym, że >>Jeżeli wykroczeniem o charakterze chuligańskim została wyrządzona szkoda, można orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych na rzecz pokrzywdzonego albo na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża lub na inny cel społeczny wskazany przez organ orzekający<<. Projektowane rozwiązanie jest więc uzasadnione systemowo” – czytamy w Protokole rozbieżności.
Łukasz Zboralski