Connect with us
Statystyki 2025
  • Zabici w wypadkach - 452
  • Ranni w wypadkach - 7664
  • Kierowcy po alkoholu - 33884
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 46.81
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.21
  • Średnia liczba rannych dziennie: 54.35
  • Zabici w wypadkach - 452
  • Ranni w wypadkach - 7664
  • Kierowcy po alkoholu - 33884
  • Średnia liczba wypadków dziennie: 46.81
  • Średnia liczba zabitych dziennie: 3.21
  • Średnia liczba rannych dziennie: 54.35

Społeczeństwo

Raz, dwa, trzy… zginiesz Ty! Czy nowa kampania wystraszy polskich kierowców?

Spot ze znanym aktorem ma uświadomić kierowcom, że każdy z nich może stać się drogowym zabójcą. Taką kampanię rozpoczęli Policja, służba więzienna, wojskowi lekarze, warszawski WORD i dziennik „Fakt”. Film ma odstraszyć zwłaszcza tych, którzy mają pokusę, by siąść za kółkiem pod wpływem alkoholu czy narkotyków. W całej Polsce w więzieniach odbywa dziś kary 1,4 tys. sprawców śmiertelnych wypadków

Opublikowano

-

Spot ze znanym aktorem ma uświadomić kierowcom, że każdy z nich może stać się drogowym zabójcą. Taką kampanię rozpoczęli Policja, służba więzienna, wojskowi lekarze, warszawski WORD i dziennik „Fakt”. Film ma odstraszyć zwłaszcza tych, którzy mają pokusę, by siąść za kółkiem pod wpływem alkoholu czy narkotyków

spot

Kierowców do unikania brawury czy jazdy po alkoholu ma przekonywać nowy spot. Fot. Kadr ze spotu kampanii „raz, dwa, trzy… zginiesz Ty”.

Organizatorzy kampanii, którą zainaugurowano 20 marca w Warszawie przekonywali, by przestrzegać trzech prostych zasad: nie wsiadać za kierownicę kiedy jest się pod wpływem alkoholu, środków odurzających czy nawet kiedy jest się zmęczonym, niewyspanym; zapinać pasy sobie i pasażerom; przestrzegać ograniczeń prędkości, a w razie trudnych warunków decydować dodatkowo o zmniejszeniu prędkości. – Raz, dwa, trzy – to są trzy proste kroki. Jeśli ich nie zrobisz, możesz zginąć – przestrzegali organizatorzy.

Kampanię, w ramach której powstał skierowany do kierowców, a także adeptów kierownicy spot z udziałem aktora Janusza Chabiora, a także scenariusze zajęć edukacyjnych prowadzą Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Warszawie, Komenda Stołeczna Policji, Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Warszawie, Wojskowy Instytut Medyczny i dziennik „Fakt”.

Podczas premiery spotu Komendant Stołeczny Policji nadinsp. Paweł Dobrodziej zwrócił uwagę, że sytuacja na drogach w garnizonie stołecznym jest zatrważająca. – W 2017 r. było 1,8 tys. wypadków, zginęło 185 osób, 2 tys. zostało rannych. To większe liczby niż w 2016 r. – mówił Dobrodziej. Zapowiedział, że klip, który powstał w ramach kampanii będzie emitowany w mediach, w środkach transportu publicznego, na szkoleniach WORD, w szkołach ponadgimnazjalnych.

Na wojnie w Afganistanie bezpieczniej niż w weekend na polskich drogach

Kpt. Magdalena Kozak, lekarz Wojskowego instytutu Medycznego, specjalizującym się w medycynie ratunkowej dwukrotnie była w Afganistanie, w kraju nie tylko pracuje na oddziale ratunkowym, ale też jeździ w pogotowiu. – To ja widzę ludzi poszkodowanych w wypadkach jako pierwsza, mam pierwszy kontakt z osobą, w której życiu wydarzyła się tragedia – mówiła dodając, że porównując doświadczenia z Afganistanu oraz doświadczenia z polskich dróg doszła do wniosku, że na drodze jest tak jak na wojnie, bo tragedia motocyklisty, który stracił kończynę w wyniku wypadku i żołnierza, który ją stracił po wejściu na ładunek wybuchowy jest porównywalna. – To jest taka sama tragedia ludzka, natomiast statystyki są przerażające. W ciągu 10 lat w Afganistanie zginęło 43 żołnierzy. W ostatnią Wielkanoc na polskich drogach zginęły 23 osoby. 10 lat Afganistanu to są dwa polskie weekendy – zauważyła kpt. Kozak dodając jednocześnie, że żołnierz jadący na wojnę ma świadomość niebezpieczeństwa, jest do misji przygotowany, a cywil wsiadający do samochodu nie jest psychicznie przygotowany do tego, że na drodze może być jak na wojnie.

„Miałem tylko 0,5 promila”

W kampanijnym spocie udział wziął także drogowy zabójca. „Dokonałem złego wyboru. A Ty? Nie jesteś nieśmiertelny” – ostrzega na filmie. I jak mówił Dariusz Szczygielski, dyrektor WORD Warszawa zaangażowanie w kampanię skazanych za przestępstwa drogowe było jednym z wielu powodów, dla których ośrodek dołączył do tego projektu.

– Jako pierwszy WORD w kursach reedukacyjnych zaczęliśmy wykorzystywać skazanych za przestępstwa drogowe – mówił Szczygielski zaznaczając, że dwa razy w roku widząc na kursach, które pozwalają zredukować liczbę punktów karnych niemal te same twarze doszli do wniosku, iż kierowcami trzeba jakoś wstrząsnąć. – Oni przychodzili na te kursy, żeby w dalszym ciągu sankcjonować to co robią na drodze – przyznawał Szczygielski, dodając że osobiste świadectwo osoby, która zniszczyła swoje i cudze życie bezrefleksyjną jazdą nikogo nie pozostawia obojętnym.

konferencja

Organizatorami kampanii, którą zainaugurowano 20 marca w Warszawie są: Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Warszawie, Komenda Stołeczna Policji, Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego w Warszawie, Wojskowy Instytut Medyczny i dziennik „Fakt”. Fot. Okręgowy Inspektorat Służby Więziennej w Warszawie

Rafał Grodzicki z WORD Warszawa tłumaczy, że ośrodek organizuje trzy rodzaje szkoleń, w które angażują się skazani. To spotkania dla młodzieży, która ma już prawo jazdy, albo za chwilę je zrobi, kursy reedukacyjne dla tych, którzy zebrali komplet punktów karnych oraz terapeutyczne, w małych grupach dla osób, które prowadziły pojazd pod wpływem alkoholu lub narkotyków.

– Każda z tych grup inaczej przyjmuje ten rodzaj edukacji – ocenia Grodzicki. – Młodzież bardzo chętnie słucha i wyciąga z tego wnioski natomiast pozostałe dwie grupy nie bardzo chcą słuchać tego, co skazany ma do powiedzenia. Uważają, że ich to nie dotyczy, wypierają fakt, że to właśnie oni powinni być odbiorcami tych tematów. Słyszymy od nich argumenty w rodzaju: tylko raz mi się zdarzyło jechać po alkoholu, ale nic złego się nie stało, miałem tylko 0,5 promila, to była pusta polna droga; tylko dwa razy przekroczyłem prędkość o 30 km/h, policja się na mnie uwzięła. Mówią, że ich to nie dotyczy, że nie są „zabójcami”. Choć trzeba przyznać też, że świadectwa ludzi, którym przestępstwo drogowe złamało życie, robią wrażenie na każdym kto je usłyszy.

Skazany chce dawać świadectwo

Michał Klukowski, funkcjonariusz służby więziennej, który pracuje ze skazanymi za przestępstwa drogowe, zwracał uwagę, że są to ludzie tacy jak każdy, przeciętni – mają prace, prowadzą firmy, mają rodziny, dzieci. Żaden z nich nie wyobrażał sobie, że może znaleźć się w zakładzie karnym, a konsekwencje ich czynu są wielowymiarowe. – Mocne i głębokie cierpienie psychiczne osoby, która została zamknięta w jednostce penitencjarnej, poczucie załamania, stany depresyjne, niewiedza co ma ze sobą zrobić. Często te osoby mówią: „Straciłem wszystko: rodzinę, pracę, wolność na lata”. Opowiadają mi jak trudne jest dla nich spotkanie się z rodzinami ofiary wypadku na sali sądowej – relacjonował Klukowski.

W warszawskim spotkaniu z dziennikarzami wziął udział Stanisław Dziadewicz, który odbywa karę ponad trzech lat więzienia za wypadek sprzed 11 lat. Był pod wpływem alkoholu, uderzył samochodem w drzewo, zginął jego jedyny 33-letni syn. – Mówię o sobie, że jestem zabójcą. To była wyłącznie moja wina. Straciłem wszystko: syna, rodzinę. A miałem normalne życie, prowadziłem dwie dobrze prosperujące firmy. Nie sądziłem kiedykolwiek, że znajdę się w zakładzie karnym – przyznawał. Dziś przestrzega innych przed lekkomyślnością na drodze.

Rafał Grodzicki z WORD Warszawa dodaje, że skazani bardzo chętnie podejmują się uczestnictwa w akcjach edukacyjnych kierowców. – Czują wyrzuty sumienia, w ich ocenie takie zaangażowanie to forma spłacenia długu wobec społeczeństwa. Nawet po odsiedzeniu wyroku kontaktują się z nami, chcą uczestniczyć w szkoleniach opisując swoje życie, pokazując jak łatwo można je przewrócić do góry nogami, stracić wszystko, skrzywdzić kogoś i potem żyć z wrzutami sumienia – mówi.

Agnieszka Niewińska