34-latka z Wielkiej Brytanii została uznana za winną spowodowania śmiertelnego wypadku. Sędzia podkreślił, że choć rozmowa przez zestaw głośnomówiący nie jest nielegalna, to jednak w tym przypadku właśnie to rozproszenie uwagi kierującej doprowadziło do nieszczęścia

Wypadek w Anglii spowodowany przez kobietę rozproszoną rozmawianiem przez telefon. Źródło: Lincolnshire Police
Brytyjskie media przytaczają wyrok w sprawie wypadku, do którego doprowadziła 34-letnia Samantha Ayres. Kobieta kierowała fordem fiestą i zjechała na przeciwny pas ruchu – tam uderzyła w prawidłowo jadącego motocyklistę. David Kirk, 26-latek, zginął osierocając malutką córeczkę.
Ayres przed sądem tłumaczyła się utratą panowania nad samochodem po tym, jak miała zjechać kołem na skraj drogi o złej nawierzchni. Ale policyjni eksperci tą wersję obalili. Na jaw wyszło zaś zachowanie kierującej podczas wypadku. Okazało się, że gdy doszło do zderzenia, 34-latka była w środku długiej rozmowy telefonicznej – rozmawiała od ok. 27 minut. Z billingów wynikało, że podczas podróży wykonała jeszcze wcześniej cztery inne połączenia telefoniczne.
Brytyjka rozmawiała przez zestaw głośnomówiący. Taki sposób prowadzenia rozmów nie jest zakazany przez prawo. Jednak sędzia John Pini, orzekający w tej sprawie, stwierdził, że mimo braku zakazu prawnego w tamtej sytuacji rozmowa telefoniczna spowodowała u kierującej rozproszenie uwagi. – Używanie zestawu głośnomówiącego w takich okolicznościach jest niebezpieczne – podkreślił cytowany przez BBC sędzia. I uznał 34-latkę za winną.
red